Jak wykorzystać umysł, by wspomóc mózg?
Zaburzenia w obrazach
Mózgi londyńskich taksówkarzy, którzy muszą znać skomplikowaną siatkę ulic tego miasta, różnią się od mózgów innych ludzi – stwierdziła Eleanor Maguire po pomiarach, których dokonała z zespołem z Institute of Neurology w Londynie w 2000 r. Mają większą tylną część hipokampu, a więc tego elementu mózgu, który odpowiada między innymi za pamięć i orientację przestrzenną. Najokazalsza była ona u tych, którzy pracowali najdłużej w zawodzie. Badacze uznali, że powodem jest przyrost liczby połączeń międzykomórkowych oraz nowych komórek. Później okazało się, że są i inne zajęcia, które wpływają na rozwój mózgu. Bogdan Draganski w 2004 r. odkrył, że zmiany w obrębie istoty szarej, zwłaszcza w tej części, która odpowiada za przetwarzanie bodźców wzrokowych, powoduje nauka żonglowania. Mózg zmienia także nauka języków obcych i innych przedmiotów.
Do niedawna większość neurologów uważała, że ludzki mózg rozwija się tylko do pewnego momentu, a po osiągnięciu dojrzałości zatraca zdolność do adaptacji czy regeneracji. Badania Eleanor Maguire i Bogdana Draganskiego dowodzą, że jest on zawsze plastyczny – w zakresie ograniczonym, lecz jednak większym niż myślano. Ta plastyczność jest z jednej strony przyczyną kłopotów psychicznych. Z drugiej jednak elementem leczenia: mózg zamyka stare połączenia, ale też tworzy nowe, co może być nadzieją dla osób cierpiących na różne zaburzenia.
„Sposób, w jaki myślisz, zachowujesz się lub reagujesz – pisze prof. Hellerstein – może wywoływać zmiany w twoim mózgu. Same myśli mogą skutkować przekształceniami mózgowych połączeń nerwowych, a nawet powodować zmiany budowy anatomicznej mózgu!”.
Nie wiedzielibyśmy tego wszystkiego, gdyby nie możliwości techniczne: pozytonowa tomografia emisyjna (PET) i rezonans magnetyczny (MRI). Obie te metody pozwalają psychiatrom – jak to określa autor „Uzdrowić umysł” – zajrzeć pod maskę mózgu.
Zwierząt i ludzi, osób zdrowych i pacjentów. Prof. Hellerstein podkreśla, że dzięki generowanym za pomocą tych urządzeń kolorowym obrazom zaczął dostrzegać zależność między mózgiem a umysłem. Oraz działanie różnych układów je łączących: regulacji emocji, alarmowego, biorytmicznego.
Zobaczył bowiem, jak poszczególne partie mózgu „rozświetlają się” pod wpływem różnych bodźców. Jedne aktywizują się w trakcie myślenia, inne – uczenia się, jeszcze inne w czasie przeżywania różnych emocji.
Techniki obrazowania mózgu pozwalają zlokalizować szkody, jakie powoduje depresja i zaburzenia lękowe. A one dewastują różne systemy w mózgu, w tym te, które sterują reakcją na stres.
W rezultacie człowiek przestaje odpowiadać na ten silny bodziec w sposób adekwatny, co pociąga za sobą dalsze uszkodzenia. Czyli robi się wciąż gorzej i gorzej, aż do utraty przez chorego kontroli nad własnym życiem – relacjami społecznymi, zawodowymi, zdrowiem fizycznym.
Aż 15 proc. przypadków nieleczonej depresji klinicznej prowadzi do samobójstw. Żeby człowiekowi pomóc, trzeba więc najpierw przerwać owo błędne koło, zatrzymać proces uszkadzania mózgu, a tym samym rozwój choroby. Dopiero później można pracować nad cofnięciem negatywnych zmian. Bo skoro mózg jest plastyczny, da się – choćby częściowo – naprawić uszkodzenia. A nawet osiągnąć pełny powrót do zdrowia.
Mózgowa aktywność myszy
Prof. Hellerstein radzi w tym celu szukać lekarza, który zna się zarówno na mózgu, jak i na umyśle. Takiego, który docenia znaczenie leków, ale też nie jest niechętny psychoterapii.
Za depresję i zaburzenia lękowe może bowiem odpowiadać nie tylko deficyt jakichś substancji w mózgu, ale też problemy i konflikty, z jakimi człowiek zmaga się w życiu, co powoduje u niego długotrwały stres.
Zaburzenia proponuje uznać jednocześnie za wroga i sojusznika. Bo przysparzają kłopotów, cierpienia, ale też działają jak dzwonek alarmowy, sygnalizują, że trzeba zrobić coś ze swoim życiem.
„Zmiany w diecie, ćwiczenia fizyczne, sen, stosowanie substancji psychoaktywnych (alkohol, tytoń, kofeina, narkotyki) oraz sposób, w jaki traktujesz ciało, mogą mieć wpływ na przezwyciężenie bieżącego epizodu, na ryzyko ponownego wystąpienia depresji, a nawet na to, jak organizm zareaguje na lek” – pisze. Sen, regularne kontakty ze znajomymi, zaangażowanie w wolontariat – wszystko to może być elementem leczenia. Podobnie jak sesje jogi, ćwiczenia oddechowe czy relaksacyjne.
Dlaczego to wszystko działa?
Te mechanizmy badacze dopiero odkrywają. Neurobiolog Amelia Russo-Neustadt z zespołem z University of California zbadała na przykład wpływ ćwiczeń fizycznych i leków antydepresyjnych u cierpiących na depresję szczurów. Okazało się, że oba elementy zwiększają produkcję w mózgu jednego z białek, którego poziom wzrasta w okresie wychodzenia z depresji. „Gimnastyka ciała może zatem naprawdę pomóc poprawić kondycję umysłu, jak również samego mózgu!”– konkluduje prof. Hellerstein.
Neuropsychiatrzy mieli świadomość, że istnieje w mózgu coś takiego jak ośrodek strachu, który uaktywnia się w sytuacjach zagrożenia. Ale niedawno odkryto, że pewne części mózgu myszy uaktywniają się także wtedy, gdy otoczenie jest bezpieczne. Prof. Hellerstein zakłada, że aktywizacja tych ośrodków w przypadku depresji i zaburzeń lękowych mogłaby przyśpieszyć remisję i powrót do zdrowia.
Książka „Uzdrowić umysł” zawiera też sporo praktycznych porad: kiedy zgłosić się do psychiatry, jak wybierać terapeutę, jak opanować lęk (tu najprostsze ćwiczenia oddechowe, ćwiczenia relaksacyjne mięśni), jak zwiększać odporność fizyczną i psychiczną.
Autor objaśnia działanie poszczególnych leków i terapii poznawczo-behawioralnej. O skomplikowanej materii pisze prosto i zrozumiale. Całą tę wiedzę o mózgu i umyśle łączy z różnorodnymi i interesującymi opowieściami o pacjentach, których leczył. Wynika z nich, że choć można już zajrzeć pod maskę mózgu, uzyskany obraz nie zawsze jest jednoznaczny. Czasem trudno stwierdzić, czy obserwowane zmiany są przyczyną czy skutkiem. Te same objawy nie zawsze oznaczają te same zaburzenia. Nietrudno zapuścić się w uliczkę błędnej diagnozy.
Hellerstein, bazując na najnowszych zdobyczach nauki, podnosi jednocześnie rangę tego, co staroświecko nazywa się zdrowym stylem życia. Książka może być więc przydatna nie tylko dla osób zmagających się z depresją czy lękami. Także ze względu na dramatyczny problem, na który autor zwraca uwagę w finale:
„Jak we własnym mózgu zaznać bezpieczeństwa, skoro świat jest tak niebezpieczny, i jak nawet w warunkach niepewności i chaosu dalej się rozwijać”.
Wprawdzie wiedza i samoświadomość nie ubezpieczają całkowicie, ale jednak bywają pomocne.
David J. Hellerstein, „Uzdrowić umysł”, wydana pierwszy raz w 2011 r. (The Johns Hopkins University Press), w Polsce ukazała się w 2014 r. (Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne). Autor, profesor psychiatrii klinicznej, pracuje na wydziale psychiatrii Columbia University, w New York State Psychiatric Institute i Columbia University College of Physicians and Surgeons. Prowadzi też prywatną praktykę. Specjalizuje się w terapii zaburzeń nastroju i zaburzeń lękowych. Ma na koncie wiele książek i ponad sto artykułów na temat terapii dystymii, psychoterapii wspierającej i wykorzystania terapii grupowej w schizofrenii. Jego publikacje były wielokrotnie nagradzane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz