czwartek, 11 marca 2021

"WSPOMNIENIE MINIONEGO CZASU. DIALOG Z WEWNĘTRZNYM DZIECKIEM"

 Czym jest nasze wewnętrzne dziecko? Po co z nim rozmawiać? Dlaczego w perspektywie rozwoju swojej osoby znaczącym jest porozumienie, zaakceptowanie, przebaczenie, pokochanie w pełni swojego wewnętrznego dziecka? Konfrontacja ta może doprowadzić Twoją osobowość do uwolnienia od blokad w celu jej rozkwitu, powrotu do pełni życia, ponownego poczucia wewnętrznej dziecięcej radości.

Wspomnienie minionego czasu

– Hej. Raffi. Witam cię. Wiem, wiem ciężko mnie rozpoznać, dawno mnie nie było, mój wygląd trochę się zmienił. Za to ty wyglądasz dokładnie tak jak cię zapamiętałem. Spokojnie, nie bój się, chcę chwilę z tobą porozmawiać. Bardzo jest mi przykro z powodu, że tak długo mnie nie było. Minęło sporo czasu,  35 lat. Wiem że cię zaniedbałem, zostawiłem cię samego, czekałeś na mnie tak długo. Chciałbym cię przeprosić.  Czy mi wybaczysz? Raffi, pozwól że ci wyjaśnię, dopiero teraz to zrozumiałem. Na początek pragnę przywołać kilka wspomnień.

– Pamiętasz, jak byliśmy jednością. Razem cieszyliśmy się, baliśmy się, płakaliśmy, złościliśmy, razem kochaliśmy, a raczej oczekiwaliśmy miłości. Pamiętasz z jaką niecierpliwością oczekiwaliśmy matki w oknie, wyglądaliśmy tak długo, a ona nie wracała? Byliśmy wtedy jeszcze mali i tacy bezradni, najgorsze były samotne noce, pełne strachów. Każdy szmer, trzask, odgłos budził w nas niepokój i nadzieję zarazem. Wiem to smutne wspomnienie, ale jest nasze.

– Pamiętasz nasze nieprzespane noce w trakcie libacji alkoholowych? Nasz rodzinny dom przepełniony był głośnym towarzystwem. Krzyki, śpiewy, awantury do wczesnych porannych godzin. Byliśmy często bardzo przemęczeni. Wiem, to smutne wspomnienie, ale jest nasze.

– Pamiętasz jak ojciec katował matkę, jak popadał w histeryczny amok bijąc ją do nieprzytomności, w ogóle nie reagując na nasze nawoływanie na bezgraniczny płacz w obronie matki. Bił bo chciał aby była matką, niestety sam nie potrafił być ojcem. Wiem ,to smutne wspomnienie, ale jest nasze.

– Pamiętasz nasze tęsknoty za ojcem przebywającym w więzieniu? Pisaliśmy do niego listy. „Kochany Tatusiu bardzo tęsknimy za tobą, kochamy cię i nie możemy doczekać się twojego powrotu”. Pamiętasz jak powracał, a my szczęśliwi do nieprzytomności rzucaliśmy się w jego ramiona, nie mogąc nacieszyć się tą chwilą. Niestety nie trwała długo, tata też musiał nacieszyć się wolnością, spragniony używek szybko ulegał pokusom. Wiem to smutne wspomnienie, ale jest nasze.

 – Pamiętasz jak traktowała nas mama, często przepełniona złością, frustracją, wyżywała się na nas, biła nas, krytykowała z byle powodów. Nie pozwalała być nam dziećmi. Pewnie chciała być matką, lecz nie potrafiła. Wiem to smutne wspomnienie, ale jest nasze.

 – Pamiętasz zasuszony chleb na parapecie? Często koił nasz głód, był dla nas ratunkiem, do dziś pamiętam jego smak, twardość i chrupiącą zeschniętą skórkę. Wiem to smutne wspomnienie, ale jest nasze.

 – Tak, to tylko namiastka naszych wspomnień. Pamiętasz? Były też dobre chwile. Tata trzymał mamę w objęciach cicho szeptał, kocham cię i przebaczam ci, na to mama i ja ci przebaczam, kocham cię. Możemy zacząć od nowa, zaczniemy nowe życie. To jest piękne wspomnienie, dało nam tyle radości i nadziei na doświadczenie rodziny w pełni. Szkoda że ta chwila tak  krótko trwała. Jednak była to piękna chwila, pamiętam ją i czuję całym sobą. Potem było już tylko rozczarowanie.

 – Raffi, przepraszam cię za to że zostawiłem cię samego. Tak bardzo zapragnąłem być już dorosłym, miałem już dosyć bycia bezbronnym dzieckiem. Tak bardzo chciałem decydować o sobie i sam sobie radzić, nie potrzebowałem już takich rodziców. Postanowiłem, że sam zostanę rodzicem dla siebie. Nie miałem szansy być w pełni dzieckiem więc postanowiłem być w pełni dorosły.

Przeszedłem długą i wyboistą drogę zanim to zrozumiałem. Teraz wiem, że nie można być w pełni dorosłym nie przeżywając w pełni dzieciństwa. Wiem, minęło sporo czasu, zagubiłem się, nie byłem gotowy na dorosłość. Teraz wiem, że byłem dzieckiem na szalejącym morzu życia, nie mogąc odnaleźć drogi w kierunku spokoju i równowagi. Minęło tyle lat ale już jestem. W końcu zrozumiałem, że muszę zająć się tobą, pojednać się z tobą i zaopiekować się tobą. I przysięgam ci, już nigdy cię nie zastawię, ponieważ dorosłem, postanowiłem zadbać o ciebie, ponieważ bardzo cię kocham. Podejdź do mnie niech cię przytulę, Kocham cię. Od dzisiaj Twoje miejsce jest w cieple mojego serca, niech stanie się twoim domem. Niech każdy dzień będzie naszym wspólnym świadomym doświadczeniem, dzięki temu staniemy się spójną zgodną jednością, aż po kres naszego obecnego doświadczenia. Kocham Siebie.

Powyżej przedstawiłem formę rozmowy z wewnętrznym dzieckiem. Celowo przedstawiłem ją w formie monologu, aby nie rozwlec zbytnio mojego przekazu i  nie narzucać swojej perspektywy. Podkreślam, że dialog powinien być pełniejszy, wewnętrzne dziecko powinno udzielać nam odpowiedzi. Każdy po swojemu powinien nawiązywać swoje wewnętrzne połączenie. Warto zaangażować się w taką dyskusję, można naprawdę wiele się o sobie dowiedzieć.

Wnioski:

Zapomniane wewnętrzne dziecko, nieważne jak mocno odcięte z poziomu świadomości. Pod wpływem czasu będzie coraz mocniej dawać o sobie znać. Zakopane w otchłani naszego jestestwa, przestraszone, pozostawione samemu sobie, będzie determinowało nasze życie głównie z poziomu strachu w jakim pozostaje. Z każdym dniem, wytwarzając mechanizmy obronne tzw. strażników by zabezpieczyć swoją egzystencję. Obawa, złość, strach, gniew, wewnętrzny krytyk, perfekcjonista, itp… uczucia, które nieustannie będą ograniczały nasze życiowe doświadczenie, właśnie z obawy by nie dopuścić do zranienia wewnętrznego dziecka.

Żeby uwolnić wszelkie blokady, trzeba się z nim pojednać, zaprzyjaźnić, pokochać, nadrobić stracony czas. Przerobić wewnętrzne rozterki, pozwolić zrozumieć, pozwolić świadomie dorosnąć. Jednak nie jest to łatwa droga, ponieważ zanim dziecko będzie chciało zrozumieć ciebie, najpierw ty będziesz musiał zrozumieć je.

Należałoby swoje zachowania, reakcje, decyzje życiowe, kojarzyć ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Byłby to początek pracy ze swoją mocno ukształtowaną osobowością. Na którą składają się zachowania determinowane poprzez mechanizmy obronne wytworzone przez wewnętrzne dziecko.

Na początku tekstu, przywołałem wspomnienia z czasu w którym wewnętrzne dziecko kształtowało swój pogląd na otaczający go świat. Każde z tych wspomnień jest kluczowe w drodze do stopniowej identyfikacji wzorca, funkcjonującego w nas mechanizmu obronnego, którego zadaniem jest ochrona wewnętrznego dziecka.

Wzorce, jak wynika z przytoczonych wspomnień, zostały uformowane na fundamencie strachu, złości, smutku, oczekiwań, zaniedbania, bezradności, braku miłości, głodu, niepokoju, obawy przed nieznanym, porzuceniem, zagrożeniem życia itd….

Te kilka wspomnień niesie za sobą szereg uczuć, które składają się na fragmenty budowanej osoby, wchodzącej w dorosłe życie. Funkcjonującej w nieświadomości mechanizmów, które przejęły kontrolę. Gdyby nie zostały w odpowiednim momencie uświadomione, prędzej czy później doprowadziły by do głębokiej depresji.  Niesie to za sobą szereg destrukcyjnych konsekwencji, mogących w szczególnych przypadkach prowadzić nawet do śmierci.

W procesie uzdrawiania, kluczowym jest zrozumienie, że większość naszych reakcji na zadane sytuacje życiowe, generowane jest przez nasze wewnętrzne dziecko. Będąc nieświadomymi tej zależności, ma ono nad nami wzmożoną kontrolę, nieustannie będzie nas ograniczało z obawy o własne życie. Dlatego, bezwzględnie należy się nim zaopiekować. Pokochać, zadbać jak o własne narodzone dziecko. W trudnych stresujących sytuacjach, czy w trakcie dylematów życiowych, należało by podejmować wewnętrzny dialog, choćby po to by zrozumieć przyczyny swoich rozterek.

Istota naszej egzystencji, naszego człowieczeństwa opiera się na miłości, która prowadzi do pełnej dojrzałości emocjonalnej. Jeśli brakowało jej nam w dzieciństwie, nie byliśmy w stanie osiągnąć pełni dojrzałości. Stajemy się nie ukształtowanymi, dysfunkcyjnymi, produktami niedojrzałych emocjonalnie rodziców. Co za tym idzie, nie możemy dojrzeć w pełni do rodzicielstwa. Tworzy to wielopokoleniowe pasmo życiowych udręk.

Oczywiście zawsze jest odpowiedni moment na przerwanie pasma niepowodzeń. Wystarczy podjąć pracę nad miłością do samego siebie, nie ma innej drogi do tego aby uwolnić nasze dziecko z niechcianych uczuć, pozwolić by pod naszą świadomą opieką w pełni dorosło.

Jeśli uda Ci się poukładać relację ze samym sobą, wtedy będziesz w stanie wybaczyć swoim rodzicom. Zrozumiesz, że nie byli wstanie dać ci tego, czego tak bardzo od nich oczekiwałeś. Zrozumiesz, że tkwili w konflikcie w jaki sam popadłeś. Tak samo jak Ty, gdy dorastali ktoś ich zranił. Zapewne też nie mieli możliwości w pełni przeżyć swojego dzieciństwa. Jeśli doświadczysz takiego zrozumienia, będzie to jak przebłysk uzdrawiającej energii. Wkroczysz na ścieżkę miłości i zrozumienia. I tego Ci życzę.

Zakochaj się w sobie. Raffi.

Ps. Należy pamiętać, że każda przeżyta sytuacja w dzieciństwie, poza blokadami tworzy też potencjały. Dzięki nim, pomimo obciążeń często wiele osiągnęliśmy. Teraz pomyśl co by było jakbyś zdjął z siebie ten ciężki bagaż, po brzegi wypełniony masą obciążeń powodowanych przeżytymi traumami.

Widzę że dotrwałeś do końca tekstu, być może miałeś podobne doświadczenia. Jeśli chciałbyś troszkę ze sobą popracować, z całego serca polecam Ci audio medytację, która wprowadziła mnie w nowy etap zrozumienia. Dla mnie okazała się bardzo pomocna i uwalniająca.

zrodlo:https://uswiadomtosobie.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Ponadczasowa moc anyżu, starożytnego leku ziołowego"

  Anyż, o słodkim smaku przypominającym lukrecję i aromatycznym zapachu, jest ceniony od wieków nie tylko jako aromatyczna przyprawa, ale ta...